gru 05 2002

not this time....


Komentarze: 1

Stanęłam przed lustrem, spojrzałam sobie w oczy ... ogarnęłam spojrzeniem kontur twarzy. "..Co mam Ci powiedzieć A.? jak mam się wytłumaczyć przed Tobą, za ból , który Ci sprawiłam, moja kochana , rozumna A.....czy tym razem też dasz sobie radę...? Nie sądzę, not this time.... Wybaczysz mi moje porywy serca...? Wiedziałam , co Ci zgotuję, ale zaufanie było silniejsze, namiętność była silniejsza, pragnienia były silniejsze...". Usiadłaś teraz przed tym olbrzymim lustrem na podłodze, z nagimi nogami pod brodą , skulona w samej sobie, objęta mocno ramionami, w tym co zwykle ,ciepłym i  za dużym swetrze....Ale jest ci nadal zimno....lodowato...I nie ma nikogo , kto mógłby Cię objąć ramieniem....(?)....Słyszę jak targa Tobą szloch, wbijasz paznokcie w skórę ... "To moja wina.... zrobiłam Ci krzywdę, bo miałam serce pełne wiary i nadziei, a ono....Wybaczysz mi A.? Pewnie nigdy .... Wyjedź ze mną , proszę...na 2,3 dni....To będzie tylko nasz czas, wrócimy do siebie, odzyskamy spokój, albo jednym konkretnym ciosem zakończymy tę mękę, jaką jest życie....chciałabym spełnić Twoje marzenie....Chcesz być TAM? Posłuchasz jego muzyki, a potem zdecydujesz ,co dalej...".

Przyszedł i zastał Cię płaczącą na podłodze....ostatnio płakałaś przy nim parę miesięcy temu....Powiedziałaś ,że wyjezdżasz odpocząć.... Wyjedź.

abstrakcja : :
zatroskana:P
05 grudnia 2002, 13:32
Aqila a gdzie cie tu wywiało?

Dodaj komentarz