mój dom....
(namiastka domu we mnie...bo źle mi Tu..)
.... czasami są takie dni, kiedy życie zwalnia .... powolność myśli, powolność ruchów, powolność odczuwania ....wtedy lubię zajrzec tam... mam takie swoje miejsce , gdzieś tam w środku siebie...., kładę się spokojnie ,zamykam oczy, rozluźniam ciało....10,9,8,,,,,,4,3,2,1....schodzę niżej , głębiej w siebie...jest coraz spokojniej ,coraz bardziej bezpiecznie....zsuwam się delikatnie na dno mojej duszy....
Jest tam dom...mój dom....jeden duży prostokątny pokój.....z wyjściem na ogród. W tym pokoju jest to, z czym czuję się najlepiej i to co jest mi potrzebne ,by tak się czuć. W kącie stoi duża, miękka, rozłożysta kanapa...siadam na niej i naciskam guzik ...otwierają się drzwi....przychodzi zawsze ten , kogo potrzebuję ... nigdy nie wiem kto....i mówi mi to, co dla mnie jest najbardziej istotne. Na środku pokoju stoi biurko, na nim klawiatura z małym monitorkiem, wtukuję date i na momitorku pojawiaja się obrazy z przyszłości, przeszłości, co chcę....czasami nie pojawia sie nic .... Dalej przy ścianie jest rząd szafek i wielki kocioł ze żrącą substancją ...to "kocioł oczyszczeń" ...staje nad nim i garściami zrzucam wszystkie złe myśli, emocje... by się wypaliły...by się od nich uwolnić....To najbardziej pomaga....Po tym czuje się jak nowonarodzona....Jest też czarna szafka "nienawiści", mieszkają w niej ludzie , małe laleczki, których nienawidzę, lecz staram sie im wybaczyć....za każdym razem wyciągam je i posypuję złotym pyłem miłości....odstawiam jednak spowrotem jeszcze nie czas....jeszcze coś boli.....może następnym razem przeniosę je do szafki obok z tymi, których kocham? Na końcu stoi olbrzymia szafa, kolorowa, nieco przesadnie ozdobiona, fosforyzujące neony, cekiny, połyskujące materiały, migające lampki....to najważniejsza szafa w moim domu....mieszkają w niej karteczki z tymi wszystkimi wspaniałymi słowami , które kiedyś usłyszałam, które ktoś do mnie powiedział, pochwały, komplementy, wyznania, dowody sympatii, miłości ...wszystko to, co wprowadza mnie w dobry nastrój w chwilach zwątpienia. Otwieram te szafę i czytam je wszystkie , tak długo aż odzyskuję wiarę w siebie...
Przed domem jest ogród , ale o ogrodzie nastepnym razem..........
Mam ten dom od 6 lat i dobrze mi z nim było....ostatnio rzadko tam zaglądam ....wszystko pokrył kurz, boję się tam iść, bo nie wiem , czy znowu bedzie mi tak dobrze....? A może wrócą wspomnienia .... może czas na przeprowadzkę...:)?